tag:blogger.com,1999:blog-26551532414122741312024-03-05T06:56:33.424+01:00WpółzdaniaTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.comBlogger40125tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-64079130944303647622010-03-21T19:15:00.000+01:002010-03-21T19:18:46.989+01:00Już<p class="MsoNormal">Dziś wiatr miał mi coś cichcem do powiedzenia</p> <p class="MsoNormal">Nie zważał na zeschłe jesienne liście</p> <p class="MsoNormal">Psie kupy i puszki po piwie</p> <p class="MsoNormal">Wywiał mnie z domu</p> <p class="MsoNormal">Dął szaleńczo w uszy</p> <p class="MsoNormal">Szeptem to nazywając</p> <p class="MsoNormal">Co?</p> <p class="MsoNormal">Wiosna proszę pani!</p>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-10244894757845724102010-01-27T13:35:00.005+01:002010-01-27T17:12:35.144+01:00Czapa<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7_zbH-tKxjpuKcwIXHG-haSKXLtcHVvfIgsPU9XUSWFdD98kE7gDKSHGRpsYoFTQICPl4FvRctUpnzXkiqn0wZM4_jbO1X-c-eyEocj3-K5iBexqzKxy7Jt6y17Tyctw9u_vOPW1091s/s1600-h/zima.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 300px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7_zbH-tKxjpuKcwIXHG-haSKXLtcHVvfIgsPU9XUSWFdD98kE7gDKSHGRpsYoFTQICPl4FvRctUpnzXkiqn0wZM4_jbO1X-c-eyEocj3-K5iBexqzKxy7Jt6y17Tyctw9u_vOPW1091s/s400/zima.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5431397907436353762" /></a><br /><br /><br />Samotne palce w rękawiczce<br /><p></p><p>puszczone samopas </p><p>mogą osiągnąć kaliber odmrożonego ciała<br /></p>zbyt długo poddawanego eksperymentom<br /><p>Zima odzwyczaiła mnie od rękawiczek, szalików i czapek, zamarzniętej benzyny i łańcuchów na kołach... I śmiem mieć do niej pretensję, że zimą jest …</p>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-19581937149487212432010-01-23T19:40:00.002+01:002010-01-23T19:42:29.868+01:00ZabieganaDziś nic konkretnego. <br />
Po paru dniach wyłączenia z życia, bólu, najgorszych myśli, wstaję na nowo. Silniejsza, jak zwykle po przetasowaniu życia. Umiem docenić zdrowie. Nie jak paręnaście lat temu, kiedy nic nie bolało, kiedy miałam przed sobą prosty świat i jasne plany. Ale teraz, kiedy życie składa i rozkłada się jak domek z kart. Gdy proszę o postawienie kabały albo zmieniam cokolwiek, odzywa się geriatryczny układ odpornościowy. Lekarz mówi, że to podświadomość walczy ze świadomością. Cenzor nie daje za wygraną, wyklucza zmiany, bo tak jest nauczony – żyć w ciepełku przeszłości.<br />
<br />
Kiedy drążę głębiej zaczyna boleć fizycznie, pojawia się lawina najgłupszych myśli i straszy: nic nie zmieniaj, zabijesz się. Odczuwam dotkliwą walkę wewnętrzną, ale nie pozwolę wpędzić się za szybko do łóżka. Póki przestało boleć biegnę szybko załatwić ważne - staż, kurs i studia. Póki cenzor zachłysnął się ciepełkiem przeszłości i kłamstwem, że mnie uśpił cierpieniem :).Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-91818519111679013732010-01-20T15:28:00.004+01:002010-01-23T19:09:10.562+01:00Ruch prawostronny<div class="MsoNormal">Za dużo wzięłam na siebie. Na początku jest euforia, a potem strach. Że się nie uda, że część zawalę albo ktoś bliski ucierpi, albo… Głowa mnie boli, nachodzi mnie chyba jakaś choroba. Ze strachu, bo nie będę musiała jutro iść na kurs. Piękny wykręt, na miarę dziesięciolatki.<br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Strach umie sobie uwić gniazdko w głowie. Ciepłe i przytulne. Przednim kopytem wypycha marzenia, a tylnym wali w wiarę w siebie i pęd do świata. Lewym sierpowym załatwia pogrzeb nowatorskich myśli, a mi wręcza pęk ostów z karteczką: nigdy więcej nie dotykaj! <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Strach ostrzega po cichu, naiwnie zabezpiecza przez nieznanym, no i cofa. Czy ktoś chce się uwsteczniać? Na pewno nie ja. Szukam zawsze jakiegoś kija, by podparł mnie a odegnał mój strach.<br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
Mało jest takich kijów. Dziś dostałam go od zupełnie obcej osoby.<br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">- Pani zależy na szybkim zdaniu kursu?– słyszę głos w słuchawce, a moje myśli strachem podszyte chcą zaprzeczyć.<br />
<br />
</div><div class="MsoNormal">- Tak… Tylko te drogi takie śliskie, ośnieżone…<br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
- Zapraszam jutro, będzie lekarz, załatwiły większość formalności.<br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
Dostałam kija, teraz muszę uważać, żeby nie dostać kijem.<br />
</div>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-72389488479670375102010-01-15T17:24:00.001+01:002010-01-15T17:26:17.023+01:00Zielona szkoła<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnVuByXCwHB146SgBoH_KJtjCmV5ZIPMsJlbnySmk_9Xekq8SOvmr4C6rtvltJP4mZ2HeO7dY1qKP1K0lHbprzl9j9w-tI-6lLAbbEi8METv1dDiylK8elJCwuPavRdnYyzY8efvyNIXU/s1600-h/widok.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 300px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnVuByXCwHB146SgBoH_KJtjCmV5ZIPMsJlbnySmk_9Xekq8SOvmr4C6rtvltJP4mZ2HeO7dY1qKP1K0lHbprzl9j9w-tI-6lLAbbEi8METv1dDiylK8elJCwuPavRdnYyzY8efvyNIXU/s400/widok.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5427003686856198002" /></a><br /> <p class="MsoNormal"><br /></p><p class="MsoNormal">Nigdy nie wyswobodzą się z objęć własnych ograniczeń. Obrany kartofel zawsze będzie miał „oczka” i za każdym razem padnie pytanie „co z tym zrobić?” Wahania nastojów będą tak silne, że łzy po stokroć zamoczą niepomalowany obrazek. Pani Agnieszka, Monika, Ola nie odstąpią dorosłego, zgubią drogę do łazienki albo szatni.</p> <p class="MsoNormal">Ciepło tamtego miejsca przygniata szarą rzeczywistość wszelkich gmachów, imbryczków z kawą, wyścig szczurów pasuje na starcie… Czas zatrzymał się w miejscu. Na pięciu, dziesięciu, dwunastu latach. Oni nigdzie nie gonią. Ciepło kuchni, żarówki, obcej dłoni wystarcza. Gdzie można iść mając do przebycia kilkanaście bezpiecznych metrów kwadratowych? Za drzwiami hula zamieć, a dziś potrawka z kurczaka. Na zajęciach – mandala, kolorowe kredki rysują obraz wewnętrznych ograniczeń. Wiec, po co rwać do świata, w którym rządzi zima?</p>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-89887006009262304032010-01-13T14:39:00.007+01:002010-01-13T14:48:10.743+01:00Halo<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5jD6ViyWqsJ9dUbfw7X1Puo_evrPKX1eFVRuF3-IOwXwAQbq5f73fqc0aB_vFEp28W820ZDQog_dvvURzwQj-5338Y7vWHqtoYtAP0FDW5SpZpU2ciTDZjJB_TgvdZEusWi0OctFwhU0/s1600-h/niebo.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 300px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5jD6ViyWqsJ9dUbfw7X1Puo_evrPKX1eFVRuF3-IOwXwAQbq5f73fqc0aB_vFEp28W820ZDQog_dvvURzwQj-5338Y7vWHqtoYtAP0FDW5SpZpU2ciTDZjJB_TgvdZEusWi0OctFwhU0/s400/niebo.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5426218702099477058" /></a><br /><p class="MsoNormal">Można robić w życiu wiele rzeczy, wielu prac się podjąć. </p><p class="MsoNormal">Dziś czekam na telefon. </p><p class="MsoNormal">Można czerpać przyjemność z robienia czegokolwiek, nawet jeśli jest to dla kogoś innego uwłaczające, np. sprzątanie ulic. </p><p class="MsoNormal">Dziś patrzę nerwowo na wyświetlacz telefonu. <span style="mso-spacerun:yes"> </span></p><p class="MsoNormal">Wiem, że ważna jest satysfakcja, że to, co się robi, dobrze i z przekonaniem, komuś/czemuś służy. Staruszek nie pośliźnie się na odpadkach, dziecko nie potkanie na porzuconej desce… </p><p class="MsoNormal">A on milczy. </p><p class="MsoNormal">Praca, która nie przynosi materialnych zysków, a naukę i satysfakcję. Niektórzy i w takiej działalności doszukują się drugiego dna, podkopywania ich stołka, zagrożenia bytu. Niewiele czasu zajęło mi przerobienie niepłatnego etatu na bezinteresowność, ale więcej dopasowanie myśli i czynów do dążeń i zachowań świata. </p><p class="MsoNormal">W środku gra moja muzyka, niezmiennie ta sama. </p> <p class="MsoNormal">Od czegoś trzeba zacząć. </p>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-53687807007713478432010-01-11T15:26:00.006+01:002010-01-12T00:34:48.114+01:00Kadry<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://grmg.pl/components/com_virtuemart/shop_image/product/Bella___mi__dzy__4a4093c916bbd.png"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 350px; height: 393px;" src="http://grmg.pl/components/com_virtuemart/shop_image/product/Bella___mi__dzy__4a4093c916bbd.png" border="0" alt="" /></a><br /><br /><br /><span style="font-family:verdana;"><em>- Uważasz, że twoje wspomnienia są dla mnie bez znaczenia?<br />- Tak, one są dla ciebie zupełnie bez wartości, jeśli ich nie znasz. – Wyciągnął z portfela pożółkłą fotografię, przedstawiającą dwóch mężczyzn dumnie prezentujących ogromnego szczupaka. – Również ten człowiek, trzymający zdobycz, nic dla ciebie nie znaczy. A to właśnie on nauczył mnie łowić ryby. Z nim spędziłem wiele dni na łódce. Mój dziadek zawsze potrafił znaleźć czas na rozmowę ze mną. W dużym stopniu jemu zawdzięczam, kim teraz jestem.<br />- Wspomnienia są jak pieniądze? Tylko te w portmonetce albo na koncie coś znaczą?<br />- Tak, ale niezupełnie. Gdy ludzie dzielą się pieniędzmi, to jednemu ubywa, a drugiemu przybywa.<br />Dzielenie się rzeczami niematerialnymi, jak uczucia, wspomnienia, marzenia powoduje, że<br />przybywa obojgu. Niezależnie od tego, czy to są pozytywne, czy negatywne emocje.<br />- Tato. To, co mówisz, jest sprzeczne z logiką. Im więcej dam, tym więcej będę miała?<br />- Masz rację. Logika uczuć wydaje się nieco inna niż logika matematyczna. Fizyka cząstek<br />elementarnych różni się od fizyki newtonowskiej. Jednak jej nie przeczy, a jedynie rozszerza<br />o nowe prawa. Chcąc bardziej kochać, dziel się swoją miłością, a będziesz nią otoczona jak mgłą. Przekonać cię? Wyobraź sobie, że dwoje ludzi uczestniczy w weselu. Jeden z nich ma kamerę i cały czas filmuje. Jak uważasz, który z nich zachowa więcej wspomnień? Ten, co filmował?<br />- No, chyba tak. Przecież logicznie rzecz biorąc, cały czas wyłapywał najciekawsze momenty.<br />- Nic z tego. Jeśli zaraz po weselu mają zdać sprawozdanie, to ten bez kamery jest w stanie<br />przypomnieć sobie czterokrotnie więcej szczegółów, niż ten, co filmował.<br />- Chyba rzeczywiście tak jest, ale ten, co ma nagranie, może je w każdej chwili obejrzeć. –<br />Próbowała bronić swej logiki.<br />- Masz rację, zapewne obejrzy i nawet przez jakiś czas będzie całkiem nieźle znał nagrane scenki z wesela. Tak jakby oglądał film w kinie. Po wyjściu z kina pamięta się film dość dobrze, ale niedługo. Po roku, ten, co filmował, będzie pamiętał jedynie ‘obrazy ze ślubu’, niewywołujące w nim żadnych emocji.<br />Także ja starałem się tworzyć wspomnienia, robiąc zdjęcia i zapisując głos na taśmie magnetycznej. W tamtych czasach nie było jeszcze kamer wideo, bo zapewne od rana do wieczora nie odklejałbym oka od wizjerka. Na szczęście miałem tylko aparat fotograficzny i dyktafon. Dzięki temu moje życie nie biegło tak zupełnie obok mnie.<br />- Nie przypominam sobie ogromnej ilości kaset i zdjęć w naszym domu. Było tylko kilka albumów, ale kaset i pudełek po butach pełnych fotografii nie pamiętam. Co się z nimi stało?<br />- Wyrzuciłem je.<br />- Nie było ci szkoda? – Zdziwiła się.<br />- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Wkładając je do kontenera na śmieci czułem, jakby umierała moja młodość.</em></span><br /><p><span style="font-family:times new roman;"><em>"Bella - między pępkiem a granicą majtek " Andrzej Setman</em></span><span style="font-family:times new roman;"><em></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em><br /></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em><br /></em></span></p><span style="font-family:times new roman;"><em></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em><br /></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em>Upycham moją przeszłość, nie wyrzucam wszystkiego, tylko to, co złe.</em></span><span style="font-family:times new roman;"><em></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em><br /></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em>Stare fotografie, z ludźmi, z których niewielu już spotkam, kradną mój czas.</em></span><span style="font-family:times new roman;"><em></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em><br /></em></span><span style="font-family:times new roman;"><em>Życie zamknięte w klatce, obiektywie bez życia.</em></span>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-56100068192432002092010-01-08T18:54:00.001+01:002010-01-08T18:57:30.714+01:00Domysł<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8LEWhN24qukMSDVazGjBQkcaWEGFkHSeNcY-RuEEgu0c-wcV8mQ3Gwc4g1vRSpQLS4STtIyZvGfKBsBMVax52Qa-yBMpxEyOF9LJbALd_9D6n8zzvcwXW398nJAuGRnUd9zL20uP8GQM/s1600-h/mlot.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 300px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8LEWhN24qukMSDVazGjBQkcaWEGFkHSeNcY-RuEEgu0c-wcV8mQ3Gwc4g1vRSpQLS4STtIyZvGfKBsBMVax52Qa-yBMpxEyOF9LJbALd_9D6n8zzvcwXW398nJAuGRnUd9zL20uP8GQM/s400/mlot.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5424429380582705122" /></a><br /><br /><br />Miałam tu umieszczać ułamki myśli i zaniedbałam się, a tyle z nich przelatuje mi na sekundę przez głowię. Szkoda, że nie umiem tak szybko pisać na klawiaturze :). Nigdy ich nie wypowiadam – milczę i często łapię się na tym, że wypowiadam niekompletne zdania, co owocuje brakiem rozumienia u rozmówcy. A tego nie powiedziałam? – pytam, gdy osobnik mruga oczami z niedowierzaniem, a ja oczywiście już myślami gdzieś dalej. Nie przepadam za rozmową, wolę pisać, a i tak wszystkiego, co ważne nie napiszę. Wolę czytać i strach mnie ogarnia ile rzeczy można dowiedzieć się o sobie, o człowieku, z którym przeżyło, przejadło, przespało i przeproblemowało kilkadziesiąt lat. Dotąd nigdy nie skupiałam się na sobie, bardziej interesował mnie świat, pomoc, a przede wszystkim zachowanie osobników własnego gatunku. Jak już przeczuwałam z dawien dawna, a niedawno ugruntowałam w sobie to przekonanie za pośrednictwem paru artykułów, jestem introwertykiem. Większość ludzi sytuuje się gdzieś pomiędzy introwersją a ekstrawersją, moja osoba też nie jest czystą postacią introwersji, ale szala bardziej przechyla się do niż od.<br /><br />Może z tego powodu jestem aspołeczna? Nie, nie obwieszczam głośno całemu światu, że żyję, nie lubię tłumu, nie nudzę się sama ze sobą. Świat wewnętrzny jest głębszy, bezpieczniejszy, ale nie oznacza ucieczki. Kiedyś walczyłam ze sobą, bo moi znajomi byli wulkanami uzewnętrznionych emocji. Jako nastolatkę drażniła mnie ta zauważalna różnica, a i domniemywanej przez nich powagi było we mnie jak na lekarstwo. Trzymałam się ich, lubię kontrasty, tylko z czasem towarzystwo rozpierzchło się po świecie. Niewiele zostało perełek, a ci nowi, nie wiem czy to z mojej nieufności czy tradycyjnej powierzchowności, nie potrzebują zainteresowania. <br /><br /><br />Przycupnę sobie gdzieś tam i poobserwuję, a potem wyciągnę wnioski i może coś naskrobię.Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-10631251460218275512009-12-21T16:56:00.002+01:002009-12-21T17:04:13.634+01:00Zimno<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlefdEza8y7XQAjL-JPoGmfxvbbOACgUrAbQHrGq9JwbgIsoTNqIppkBpwOu4VTjitFyu72pfsWYFhOdVeYtQyE0UpumaRJZfTOfO9F6FzvhFMJvulTIyCUN-dxCRxkob8dRlZaTJfBVU/s1600-h/gwiazda.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 305px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlefdEza8y7XQAjL-JPoGmfxvbbOACgUrAbQHrGq9JwbgIsoTNqIppkBpwOu4VTjitFyu72pfsWYFhOdVeYtQyE0UpumaRJZfTOfO9F6FzvhFMJvulTIyCUN-dxCRxkob8dRlZaTJfBVU/s400/gwiazda.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5417720685895755106" /></a><br /><br /><br />Z drugiej strony dnia<br /><br />Noc rozkłada żagle<br /><br />Dmucha zimne płatki<br /><br />W lodowate kwiaty<br /><br />Ktoś podrzucił prezenty<br /><br />Kot piecuch z kanapy?<br /><br />Mama z rękami w mące?<br /><br />Los jedynej nocy<br /><br />Każe wierzyć<br /><br />- jest nadziejaTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-87907631199963005422009-11-17T22:44:00.002+01:002009-11-17T22:48:51.600+01:00Litościwie<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEstTpzUWu4nAPEB-wBbOvj8LA1-u38PV0STUaonJMVsne37Slw4PKb9WMD2uos52fj7yKAxLcLJtzfuPSQyrEl2_S9ZDW7NoEYqGCcLpV2tXm5hNfBOXFCKVYtjc53Mdm-SVZ3QKrCfk/s1600/bazylika.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 266px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEstTpzUWu4nAPEB-wBbOvj8LA1-u38PV0STUaonJMVsne37Slw4PKb9WMD2uos52fj7yKAxLcLJtzfuPSQyrEl2_S9ZDW7NoEYqGCcLpV2tXm5hNfBOXFCKVYtjc53Mdm-SVZ3QKrCfk/s400/bazylika.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5405192025450880290" /></a><br /><br /><span style="font-style:italic;">Wszyscy jesteśmy więźniami, ale jedni siedzą w celach z oknami, inni w celach bez okien.</span><br />- Khalil Gibran<br /><br />Jeśli powiedziałabym ci co myślę, byłbyś zaskoczony <br /><br />Jeśli zrobiłabym coś nieprzemyślanego, byłbyś przerażony<br /><br />Oszczędzę cię dziś i jutro<br /><br />Pojutrze – nie wiem<br /><br />Może zachowam siebie tylko dla siebie?<br /><br />Dla twojego świętego spokoju<br /><br />I mojego zagubionego „ja”Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-8231342050570896542009-11-04T13:18:00.001+01:002009-11-04T13:19:53.174+01:00Dwa bieguny<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpNw9oGoBxNYOTh3gT6Tz0hp9VyMAKjb9DwxgNE8H1NApaGQvn_XDnG_jE_DgcBUCHlVe5VM3yDBsx3R9QGUsKmIjc4yy8MQ5nufKAXC8avJujJef8FQ-x8nzFNELbViTmxOSkPMNU0hA/s1600-h/psychologia.JPG"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 304px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpNw9oGoBxNYOTh3gT6Tz0hp9VyMAKjb9DwxgNE8H1NApaGQvn_XDnG_jE_DgcBUCHlVe5VM3yDBsx3R9QGUsKmIjc4yy8MQ5nufKAXC8avJujJef8FQ-x8nzFNELbViTmxOSkPMNU0hA/s400/psychologia.JPG" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5400221846676948226" /></a><br /><br />Puk, puk – zamknięte.<br /><br />Nie zauważyłam kartki na drzwiach – „Z powodu choroby…”<br /><br />Rozczarowanie, niezadowolenie, nieporozumienie, a przecież są telefony. Jeden telefon i nie biegłabym znów myśląc, że się spóźnię. Przygotowałam się na spotkanie, jak zwykle z duszą na ramieniu przeanalizowałam wszystkie wątpliwości z poprzedniego spotkania i poukładałam na półkach w głowie. Cześć notatek miałam w notesie. Chciałam się zmienić, a że traktowałam nasze spotkania jak zadanie na zasadzie uczeń – nauczyciel, aczkolwiek robiliśmy w pokrewnej profesji, rzadko miałam totalną pustkę w głowie. Nauczyciel też człowiek, zawiódł. Może chorować, oceniać, czuć znudzenie i bezsens nauki. Parę razy mi to naszkicował, ale uczucia i wnioski zostawił dla siebie w brutalnej rzeczywistości: terapeuta – klient.<br /><br />Dwa kroki w przód i znów się cofamy. A ja szybko zapominam. Dopóki jestem na bieżąco, nie mam problemów z mówieniem, dopiero zaburzając rytm niedyspozycją, zapada cisza. Tak było ostatnio. Pamięta pan? Nie umiałam określić, co się stało, jak i zdecydować się, o czym będziemy rozmawiać. Pustka. Cisza przez jedno spotkanie, przez brak telefonu. Pan ma oczywiście swoją własną teorię, która nawet trzyma się kupy. Pod pustką kryją się drzwi, mocne, które dodatkowo knebluje woda. Za drzwiami są powinności, uprzejmości podobne temu uprzejmemu gestowi chwycenia za słuchawkę, i które przydałoby się podkopać, by woda, choć maleńkim strumyczkiem, wypłynęła spod drzwi. Oczywiście gwałtowność do niczego nie prowadzi, gniew niszczy zamiast budować, ale myślę, że pan ode mnie też mógłby się czegoś nauczyć. Szkoda, że nie umiem panu powiedzieć o tym nietakcie.Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-656601448766489992009-11-01T23:25:00.001+01:002009-11-01T23:27:37.496+01:00Dziś cieplej...<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGHDx7LgHIG0v_DzjmByQHw8JC7N_ajOk0gdL45QD03W_7TD5jIa7zXZos_n-XOEd73HOOkwilZQMvyRjaG9CAcb7JNlGSfXXwzCX0UvjGSilcpyl-repLWVsDl4Z5E9x6311D6v1n0Fs/s1600-h/pomnik.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 278px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGHDx7LgHIG0v_DzjmByQHw8JC7N_ajOk0gdL45QD03W_7TD5jIa7zXZos_n-XOEd73HOOkwilZQMvyRjaG9CAcb7JNlGSfXXwzCX0UvjGSilcpyl-repLWVsDl4Z5E9x6311D6v1n0Fs/s400/pomnik.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5399265063463290338" /></a><br /><br />Ogrzałam zapałką jedną zziębniętą duszę.<br /><br />Zapaliłam iskierkę na grobie Ojca.<br /> <br />Nie tylko w ten dzień, goszczę tam dość często. <br /><br />Dziś może dla porządku, braku śmieci, <br /><br />dla kolorów i łuny nad zbiorowiskiem śmierci?Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-16767778222251819262009-10-29T13:37:00.002+01:002009-10-29T15:07:00.796+01:00Widoki<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5pxzCo91AUxlANMwZdWS8keTwwQNNR0xHwj1LEKslYyNrmKpW18dj_gYk4FhBWP1ugrRkA2VH4uGg7D1xLIPkoeyAwGDqXlSigRKMmsrJEBdu3SvONo0D4sQMkW719nsZdITGT16icIE/s1600-h/okno.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 300px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5pxzCo91AUxlANMwZdWS8keTwwQNNR0xHwj1LEKslYyNrmKpW18dj_gYk4FhBWP1ugrRkA2VH4uGg7D1xLIPkoeyAwGDqXlSigRKMmsrJEBdu3SvONo0D4sQMkW719nsZdITGT16icIE/s400/okno.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5398001139140941970" /></a><br /><br />Nie wyobrażam sobie pracy w biurze, „od – do”. Patrzenia wciąż na te same twarze, jak na okno, które zabite gwoździami nigdy nie da świeżego powietrza. Pan z naprzeciwka kicha, to i ja muszę kichnąć dnia następnego, pani obok ogląda „Modę na sukces” i mnie wciągnie. Pokoje jak klatki, zaraza wciąż ta sama – monotonne stukanie w klawisze, pikantne dowcipy na rozładowanie rannego niewyspania, plotki i narzekania. Niektórzy w takiej atmosferze, w jednym budynku dożywają emerytury. 30 lat za częściowo zamkniętym oknem, aby do 16-17ej i częściowa wolność, bo decyzje nie muszą być już schematyczne, wg pracowniczego programu. Ale czy na pewno? Jeśli ma się jeszcze ochotę i siłę na pasję, jest dobrze. Kiedy są pieniądze, jest wyśmienicie! Ale jeśli zmęczenie i nuda powala na kolana, a matka, żona, kochanka gdera, walczy, żąda, z przyjemnością wraca się rano do schematycznych, przewidywalnych dram. Jakie szczęście, że mnie tam chcą! W roli biurokraty, czasem obszturchanego przez szefa, znienawidzonego przez kolegę w pokoju obok… Ale mam przytulne biurko ze zdjęciami najbliższych, karteczkami, na których można zapisać ulotną myśl, konto na NK, gdzie uczę się grafiki i dialogu. Czego chcieć więcej? <br /><br />Gdyby los, na początku dorosłego życia, pchnął mnie w rejony biur, na pewno niewiele wiedziałabym o świecie za oknem. Nawet nie próbowałabym się buntować. Klatkę otwieram sobie sama, powoli. Paradoksem jest to, że ludzie potrafią ograniczać i rozwijać. Wszystko zależy od miejsca, z którego ma się widok.Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-40132129136529835092009-10-07T10:58:00.001+02:002009-10-07T11:00:44.461+02:00Do przodu<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSEouf9z4Xgg46gXPFMzlt3w9VtZl_PC-bnCr2dkSZls_O1ontfVxIPlYzuTM4fcjmyHaGdcC-AN8i89uCMhoSqQdqJdfdEkXL9bunkZ8V8pXwHLfSxTC_EqWLFDxMSqDVUGeoivHMg4Y/s1600-h/kwiat.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 382px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSEouf9z4Xgg46gXPFMzlt3w9VtZl_PC-bnCr2dkSZls_O1ontfVxIPlYzuTM4fcjmyHaGdcC-AN8i89uCMhoSqQdqJdfdEkXL9bunkZ8V8pXwHLfSxTC_EqWLFDxMSqDVUGeoivHMg4Y/s400/kwiat.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5389779961642095458" /></a><br /><br />Cały wrzesień myślałam, że lato jeszcze poczeka, jesień w ogóle się nie rozpłacze.<br /> <br />Przyszedł październik, rzucił liśćmi w twarz i rozwył się jak tyraniczne dziecię. <br /><br />Teraz tylko parasolki w garść i siła, by ich nie wyrwał wiatr...Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-23685699756807588302009-10-03T17:18:00.001+02:002009-10-03T17:48:11.280+02:00Za dużo...Namaluję Cię cienkim piórkiem na szkle<br /><br />W oczy włożę czarne perełki<br /><br />Prometejski ogień w ciało tchnę<br /><br />Poruszę serce na szybie<br /><br />Zimne i mokre od łez<br /><br />Poprosisz o piorun<br /><br />A fontanna deszczu<br /><br />Kolorem spłynie po dnieTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-6547753667955906522009-09-23T17:07:00.003+02:002009-09-23T17:21:17.924+02:00Mijamy<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSTJlXA9Rm7h8DxuVffkL30xpLzp3yVowuUPdujkcYSD3H2OUn-zV8-JH3BGUinGaTFFrb4LwqO2ZGl1CHMpCYoCZ1CPWNVJifa8HoRrXJ6W83IyDasAv5PbSUzj6gZWqovo_QPfhO2KM/s1600-h/Marcel+Caram.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 283px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSTJlXA9Rm7h8DxuVffkL30xpLzp3yVowuUPdujkcYSD3H2OUn-zV8-JH3BGUinGaTFFrb4LwqO2ZGl1CHMpCYoCZ1CPWNVJifa8HoRrXJ6W83IyDasAv5PbSUzj6gZWqovo_QPfhO2KM/s400/Marcel+Caram.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5384683264718557410" /></a><br /><br /><br />Mijamy się wpół słowa. <br /><br />Przerywamy sobie, wpół liścia tracimy kolory. <br /><br />Mijamy się nieprzeczytanymi listami, nieobejrzanymi filmami, niechcianymi myślami. <br /><br />Niezrealizowanymi potrzebami uciekamy, ty ode mnie, ja od ciebie.<br /><br />Wdziałeś, jak skoczył z czwartego pięta i się nie zabił?<br /> <br />Minął się ze śmiercią i leży nieruchomo w łóżku.Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-80638406234753520772009-09-14T12:42:00.006+02:002009-09-14T22:10:17.946+02:00Zacisze<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8_n3Mz_C73YqTKDV_lVKmw7yIhWcu8CfeD5ffHg7BA4_L5DeSYNfcmb0tu4HeF151fp2Q3MBTqnUVORow65MhGGRJSjtLA1pG6mRWURyxl-zOisM8TC9-a-g1YHFpumVxqqWtC6Fr6lw/s1600-h/Lisc.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 300px; height: 225px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8_n3Mz_C73YqTKDV_lVKmw7yIhWcu8CfeD5ffHg7BA4_L5DeSYNfcmb0tu4HeF151fp2Q3MBTqnUVORow65MhGGRJSjtLA1pG6mRWURyxl-zOisM8TC9-a-g1YHFpumVxqqWtC6Fr6lw/s400/Lisc.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5381272535017898690" /></a><br /><br />W koronie bezdzietnego kasztana<br /><br />Pośród nabrzmiałych liści i kory<br /><br />Małe pajączki<br /><br />Na skrzydłach babiego lata<br /><br />Wiat bezpiecznie zadomowił<br /><br />Do pierwszych promieni wiosnyTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-56088637271481683872009-09-08T22:58:00.002+02:002009-09-08T23:06:44.436+02:00Urywki<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf4L2LpS6SvKS77ixSdgJ-RdzXnPctNBS9JiRexkdrnYqIaf0brnyBOZdfFmhtvJNfabjCDBQ-t_d71yEE35KDcl3AnkZ6uufEDtwcF1BJtr0d4t6at4lJPDvZdTlRGQJ3sG0SWGEviHE/s1600-h/1+(95).jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 240px; height: 320px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf4L2LpS6SvKS77ixSdgJ-RdzXnPctNBS9JiRexkdrnYqIaf0brnyBOZdfFmhtvJNfabjCDBQ-t_d71yEE35KDcl3AnkZ6uufEDtwcF1BJtr0d4t6at4lJPDvZdTlRGQJ3sG0SWGEviHE/s400/1+(95).jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5379205946384526578" /></a><br /><p></p><p>Wyszłam z tamtego gabinetu w pośpiechu. Na korytarzu siedziało kilka osób, a powinna być jedna. Nie, byłam przewidzianą godzinę i ten czas mi się należał. Nie powinnam czuć się winna, że się zasiedziałam, zagadałam i zabrałam czyjś cenny czas. A tak właśnie się czułam. Że ktoś ma poważniejszy problem i większe utarczki z życiem. Czułam się źle, bo moje bolączki były niczym wobec choroby alkoholowej, nieuleczalnie chorego dziecka, czy depresji. A ci ludzie jakoś dziwnie na mnie patrzyli, kiedy z wypiekami na twarzy opuszczałam gabinet. Co ona tam robiła – może myśleli. </p><p>Rozmawiałam prawie sama ze sobą, bo to nie on miał mi wyjaśnić podłoże indolencji, ale ja sama, poprzez jego obecność i delikatne wnioski, miałam dotrzeć głęboko do wnętrza. <br /></p>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-13791184849363927532009-08-20T00:58:00.007+02:002009-08-20T01:30:07.086+02:00Posiadłość<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxu1e8XWKJpVpnkxafnIgaeTgOeLuFPeiidMZ2Q0blxnoiecbLfNy0nDP8-oz73WCEg3G4SBYAPInkbdFiFqGoZxP3MBFQXWWZChCJluYOqZGteBSYewMcSuyOtjUd6wsp7Cr014Cd6JE/s1600-h/kwiat.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 313px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxu1e8XWKJpVpnkxafnIgaeTgOeLuFPeiidMZ2Q0blxnoiecbLfNy0nDP8-oz73WCEg3G4SBYAPInkbdFiFqGoZxP3MBFQXWWZChCJluYOqZGteBSYewMcSuyOtjUd6wsp7Cr014Cd6JE/s400/kwiat.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5371820858205434194" /></a><br /><br />Zapadam się w miękką pościel<br /><br />Nakrochmaloną milczeniem<br /><br />Pachnącą feromonami świeżości<br /><br />Jak ten kwiatek<br /><br />Sam jeden w wielkiej donicy z suchą ziemią<br /><br />Skąd się wziął?<br /><br />Wzrósł z zeszłorocznego wysiewu?<br /><br />Odważny – sam jeden!<br /><br />Odważnie ginę w szeleście snuTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-37241073461281600472009-08-11T22:44:00.005+02:002009-08-11T23:20:10.797+02:00Ważka<p>Gdybym tak pisała o masie rzeczy nieistotnych, nie byłoby się tu czemu przyglądać. Zrobiłabym sobie uroczy, prywatny śmietnik, na którego szczycie lśni czerwona wisienka z likieru. A kolorowe szmaty zastąpiłyby przybranie ze strzępów słów. Gdyby wszystko, co mną targa mogło zostać przykryte pstrym blichtrem i leżeć spokojnie, czekając pory dojrzewania, nie próbowałabym wykrzyczeć klawiaturą słów prostych, ale trudnych do skomponowania w zdania.</p><p> <br /></p><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtN_4jRKPBs8esRXqCuA9maDmkAF6vgUqGCJ6di5Njvdid272xAoIhFrKwdRlZ9Z8XER-3FVoWOTspmgz06Do5x03tEEYRHiav5guELy0N_QHuBz_xiWbtR6DJ_NfBOL55-gX8BPg9ICs/s1600-h/wazka1.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 267px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtN_4jRKPBs8esRXqCuA9maDmkAF6vgUqGCJ6di5Njvdid272xAoIhFrKwdRlZ9Z8XER-3FVoWOTspmgz06Do5x03tEEYRHiav5guELy0N_QHuBz_xiWbtR6DJ_NfBOL55-gX8BPg9ICs/s400/wazka1.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5368818075020647490" /></a><br />Przyglądam się jak ona – wielkimi, okrągłymi oczami i milczę. Ona nawet z boku łypie na mnie okiem, nie obracając tułowia. Jest spokojna, nie płoszy się bez powodu i nawet najazd obiektywu nie rozprasza jej obserwacji świata. A kiedy dotknę przez nieuwagę delikatnych a długich skrzydełek, poderwie się i z mocą helikoptera zniknie, by obserwować innego człowieka. <br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyNHPTnNJXuBivjUnihHBBnl6ZgUcqe49492lVsrBNfQ5ekCQIN78RaGPbni950_NrdIUeiUMyQc7UwhRjMZyV-KhYVm-e4aZp6TFK9-IjksNjPLgjUWrfx6jYQv_qNQjSbwHL1okQ4fw/s1600-h/wazka.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 267px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyNHPTnNJXuBivjUnihHBBnl6ZgUcqe49492lVsrBNfQ5ekCQIN78RaGPbni950_NrdIUeiUMyQc7UwhRjMZyV-KhYVm-e4aZp6TFK9-IjksNjPLgjUWrfx6jYQv_qNQjSbwHL1okQ4fw/s400/wazka.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5368817971554174850" /></a><br />Z ukrycia. Ma wspaniały kamuflaż :).Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-46824073581352881462009-08-07T00:18:00.004+02:002009-08-07T00:27:16.475+02:00Kipi<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcfXvWtJvMrF-PWSeNyFKcNhL7RRAxNP6c8vQWL4_CugZLtkjyR5WqohXHlpHV-Haj-BtgZUAOhZIhlw14FfQjFBzfcgokff3jOyF3Z-q2f2z4hoMhWXyybVE9xogtoS3L8HxXnawoVpo/s1600-h/rybki.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 240px; height: 320px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcfXvWtJvMrF-PWSeNyFKcNhL7RRAxNP6c8vQWL4_CugZLtkjyR5WqohXHlpHV-Haj-BtgZUAOhZIhlw14FfQjFBzfcgokff3jOyF3Z-q2f2z4hoMhWXyybVE9xogtoS3L8HxXnawoVpo/s400/rybki.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5366979028593606738" /></a><br /><br /><br />Gdybym umiała, napisałabym o ptaku z czerwoną obrączką.<br /><br />Zielonym świerszczu z mojego pieca.<br /><br />Albo o ziarnku fasoli, które urosło po przejrzeniu się w kałuży.<br /><br />Gdybym umiała, napisałabym o szczęściu, które miesza się z gniewem, zazdrością i bólem.<br /><br />I jak tu pisać, kiedy w pół zdania przystaję i zmieniam ślad na moich drogach?<br /><br />Ptak odfrunął do ciepłych krain, świerszcz zakopał się w ziemi, a fasola umarła śmiercią naturalną, w garnku.<br /><br />Szczęście kipi tylko wtedy, gdy uda oderwać się go od nieszczęścia.Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-30624969164336355562009-08-01T17:58:00.002+02:002009-08-01T18:09:12.907+02:00Przechodzę<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYj48fYbH-guqf6Nr7gRTWPlu_ajvTMOTyodBVuRoSMq08-00aizexlgy0Q3ztHI5IXhsIr6YromwxZ-1TYlWXRKjnIlu9iKhMbU7To_jXko0nTG3vZ0dD2HmdYHHPqXRduWZZ_mDqqco/s1600-h/dlon.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYj48fYbH-guqf6Nr7gRTWPlu_ajvTMOTyodBVuRoSMq08-00aizexlgy0Q3ztHI5IXhsIr6YromwxZ-1TYlWXRKjnIlu9iKhMbU7To_jXko0nTG3vZ0dD2HmdYHHPqXRduWZZ_mDqqco/s400/dlon.jpg" border="0" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5365027936915394114" /></a><br /><br /><br />Przechodzę na drugą stronę<br /><br />Trapiona upiornym słońcem<br /><br />Targana wiatrem<br /><br />Rzucona jabłkiem<br /><br />Pobladła dmuchawcem<br /><br />Nie pomoże twoja dłoń<br /><br />Pachnąca konwalią<br /><br />Zadziorny uśmiech chłopca<br /><br />Kochanek, wino, kolacja<br /><br />Zostań w złotym zbożu<br /><br />Ale czas żniw jest zbyt blisko<br /><br />I druga strona wakacjiTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-54171059349700034622009-07-29T18:40:00.005+02:002009-07-29T23:08:52.070+02:00Między<object width="410" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/ilhnS8oq8M0&hl=pl&fs=1&rel=0&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/ilhnS8oq8M0&hl=pl&fs=1&rel=0&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="410" height="344"></embed></object><br /><br />Czasem kryje się między smyczkami<br /><br />Niekiedy ucieka po klarnetach<br /><br />Wpada w młoteczki pianina<br /><br />Ślizga się po harfie<br /><br />I wdmuchuje fletem<br /><br />Zasypia miedzy niespokojną ciszą, a spokojną muzyką<br /><br />Lubię to, powiada słowo<br /><br />A echo odbija lustrzaną przestrzeń<br /><br />MnieTemihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-23463603711119558422009-07-28T09:57:00.003+02:002009-07-28T10:00:35.617+02:00Siódmy pokos traw<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiltCciLFGtxWgtzH6VIwOfdYyfKEZDZ-U8uxUhMIxhGDplr9SrjJ4PO5QXRGmzfwUGJbsn09BHJtVb0ImUmw2VuC7Am2ToGsHzmY0lHahkqzeCF7ark-ySHEgsoeF_SpUUA-Tia_Rbyzw/s1600-h/trawiarz.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 300px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiltCciLFGtxWgtzH6VIwOfdYyfKEZDZ-U8uxUhMIxhGDplr9SrjJ4PO5QXRGmzfwUGJbsn09BHJtVb0ImUmw2VuC7Am2ToGsHzmY0lHahkqzeCF7ark-ySHEgsoeF_SpUUA-Tia_Rbyzw/s400/trawiarz.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5363417313278021874" /></a><br /><br />Obudziło mnie dziś potworne warczenie za oknem. Zgraja uzbrojonych ludzi, w niebieskich ogrodniczkach, ryczała metalowymi potworami. Na szczęście nie było to siódmy raz w tym sezonie żniwnym. Tak, bo koszenie trawy należy do tego zgrabnego słowa – żniwa, czyli zbioru i innych czynności wykonywanych podczas lata przy zbożu albo czymś, co gospodarka człowieka uważa za godne eksploatacji. Trawa ścinana pod domami spokojnych obywateli nie należy jednak do płodów natury, które komuś właściwie posłużą (dodam, że ścinana o nieludzkiej porze, czyli około 7 rano). Ona ma służyć upiększaniu miasta, świecąc krótko ogolonymi głowami kwiatów i stożkiami wzrostu. A miasto nie pięknieje. Trawa, siano, leżą na trawnikach, jako szara masa, do następnego pokosu. Czasem zaopiekują się suchymi źdźbłami dzieci. Układają niskie kuczki, próbując stworzyć prowizoryczny dom. To im powinno podziękować miasto za dobrze wykonaną robotę przy żniwach trawy, bo komuś się ona w końcu przydała.<br /><br />A tym panom, którzy przepisowo budzą nas o bladej godzinie, nie dziękuję. Miałam dziś budzik nastawiony na 9! Gdyby tak po raz siódmy ryczało mi nad głową stado szerszeni, zrobiłabym sianokosy w spółdzielni. Dlaczego oni nie mogą pracować po południu??Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2655153241412274131.post-9481390886454107442009-07-27T19:11:00.005+02:002009-07-27T19:38:35.144+02:00Na cenzurowanym<a href="http://abre-los-ojos-cma.blogspot.com/">Cma</a> wywołała mnie do odpowiedzi, bez przygotowania :).<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 miejsca, w których mieszkałam:</span><br /><br />- bytowo w mieścicie koło Lublina<br />- kontaktowo w Irlandii<br />- kątem na świecie<br />- czasami w internecie<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 miejsca, do których lubię wracać:</span><br /><br />- dom<br />- wieś<br />- plaża<br />- las<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 ulubione potrawy:</span><br /><br />- musli<br />- ryby<br />- szparagi w sosie beszamelowym<br />- wszelkie sałatki i desery<br /><br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 potrawy, których nie znoszę:</span><br /><br />- wszystkie ociekające tłuszczem<br />- jajka z ziemniakami<br />- biszkopt<br />- ....<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 pasje:</span><br /><br />- książki<br />- pisanie <br />- kody <br />- włóczenie się i włażenie tam, gdzie nie trzeba<br /><br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 miejsca, które bym zwiedziła gdybym miała taką okazję :</span><br /><br />- Paryż<br />- Włochy<br />- Japonia<br />- niebo<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 seriale, programy, które lubię:</span><br /><br />- Doktor G.<br />- Ostry Dyżur<br />- Chirurdzy<br />- Kiepscy<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 miejsca pracy:</span><br /><br />- głowa <br />- dom <br />- szkoła <br />- świat<br /><br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 rzeczy, które bym chciała zrobić, przeżyć:</span><br /><br />- znaleźć pracę o jakiej marzę<br />- doczekać remontu/meblowania/spokoju we własnym domu<br />- podróżować<br />- być potrzebnym<br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 ulubione filmy:</span><br /><br />- Skazani na Showseng<br />- Pulp Fiction<br />- Osada<br />- Lektor…<br /><br /><br /><span style="font-weight:bold;">4 rzeczy, które robię po wejściu do internetu:</span><br /><br />- odbieram pocztę (kasuję spam)<br />- sprawdzam co u znajomych<br />- odpisuję/spamuję/koloryzuję/publikuję u siebie i innych<br />- oglądam i modyfikuję zdjęcia<br /><br /><span style="font-weight:bold;">osoby, które zapraszam do zabawy:</span><br /><br /><a href="http://niemozebnosc.blogspot.com/">Słodką (nie)winną</a><br /><br /><a href="http://buszujacywzbozu.blogspot.com/">Holdena</a>Temihttp://www.blogger.com/profile/05409036428273300331noreply@blogger.com20