28 lipca 2009

Siódmy pokos traw

28 lipca 2009


Obudziło mnie dziś potworne warczenie za oknem. Zgraja uzbrojonych ludzi, w niebieskich ogrodniczkach, ryczała metalowymi potworami. Na szczęście nie było to siódmy raz w tym sezonie żniwnym. Tak, bo koszenie trawy należy do tego zgrabnego słowa – żniwa, czyli zbioru i innych czynności wykonywanych podczas lata przy zbożu albo czymś, co gospodarka człowieka uważa za godne eksploatacji. Trawa ścinana pod domami spokojnych obywateli nie należy jednak do płodów natury, które komuś właściwie posłużą (dodam, że ścinana o nieludzkiej porze, czyli około 7 rano). Ona ma służyć upiększaniu miasta, świecąc krótko ogolonymi głowami kwiatów i stożkiami wzrostu. A miasto nie pięknieje. Trawa, siano, leżą na trawnikach, jako szara masa, do następnego pokosu. Czasem zaopiekują się suchymi źdźbłami dzieci. Układają niskie kuczki, próbując stworzyć prowizoryczny dom. To im powinno podziękować miasto za dobrze wykonaną robotę przy żniwach trawy, bo komuś się ona w końcu przydała.

A tym panom, którzy przepisowo budzą nas o bladej godzinie, nie dziękuję. Miałam dziś budzik nastawiony na 9! Gdyby tak po raz siódmy ryczało mi nad głową stado szerszeni, zrobiłabym sianokosy w spółdzielni. Dlaczego oni nie mogą pracować po południu??

9 :) od słowa do słowa:

Holden JAREK Cyprian pisze...

...Dzień Świra

Latarnik pisze...

Koszenie siedem razy w okresie żniw trawy... Temi, dla nas to marzenie! Mamy po drugiej stronie ulicy boisko pośród łąk i trawy tam koszą raz może dwa razy w roku. Ostatnio kosili, bo akurat burmistrz miał wizytować dzielnicę, żeby sobie na najpiękniejszą panopramę miasta popatrzeć :)Ale siedem razy.. To byłoby piękne :)

Temi pisze...

Powiesiłabym ten dzień na suchym źdźble trawy z niewyspania, Holden...

Latarniku, no właśnie, zależy gdzie się mieszka. Jeśli w miejscu reprezentacyjnym, to i trawa musi mieć odpowiednio krótki włos. Co siedem dni, jak mówi przekładnie prawo kosiarza ;). Postuluję jednak za tłumikami na ryczące, ranne potwory!

słodko-winna pisze...

A o szóstej? Ryczą niemożebnie! Ale rozumiem, że kosić rano jest najchłodniej:P

Anonimowy pisze...

u mnie sąsiad kombajnem zasówał od 5.30:-)

Temi pisze...

Słodka, a komu by się chciało pracować później; odwalić robotę i w łożka :P (dla mnie to niepojęte).

Caminho, rolincy i kury tak mają ;).

Kopacz pisze...

Urzędy miasta i administrację są zazwyczaj niereformowalne w kwestii zrozumienia poszczególnych jednostek. Wolą postrzegać problem masowo.

Temi pisze...

Kopacz, nie biorą też pod uwagę, że podczas lata dzieci mają wakacje. Chociażby od decybeli w szkole :).

Maniunia pisze...

nie biorą, nie biorą nic nie biorą pod uwagę - zwłaszcza alergików - ja chodzę w każde te "sianokosy" zapłakana niemożebnie..
stopery? do uszu? do nosa?
pozdrawiam niewyspano-zapłakana (dziś u mnie szaleją pod oknem)

Prześlij komentarz