Dziś wiatr miał mi coś cichcem do powiedzenia
Nie zważał na zeschłe jesienne liście
Psie kupy i puszki po piwie
Wywiał mnie z domu
Dął szaleńczo w uszy
Szeptem to nazywając
Co?
Wiosna proszę pani!
Dziś wiatr miał mi coś cichcem do powiedzenia
Nie zważał na zeschłe jesienne liście
Psie kupy i puszki po piwie
Wywiał mnie z domu
Dął szaleńczo w uszy
Szeptem to nazywając
Co?
Wiosna proszę pani!