6 czerwca 2009

Klatka?

6 czerwca 2009
Poznałam w sieci kilku mężczyzn, którzy byli dla mnie szczególnie dobrzy. Byli też i inni, ale jakiś maleńki szczegół w ich wypowiedziach odstraszał od zażyłości (malutki – słownictwo, niekompletne zdania). Dobrzy… każdy inny, na swój sposób ciekawy i niepowszedni. W żadnym z nich się nie zakochałam, pomimo, że na fotografiach czy filmikach prezentowali się jak rasowe ciasteczka. Ja też nie pozostawałam bierna. Było mi przewybornie, jak opowiadali sprośności, wkręcali w intrygi cielesne, podburzali wyobraźnię i namawiali na coś więcej. Wbijali się kłami w krew literek i ssali obrazy zdjęć, które im posyłałam. Zawsze liczyli na coś więcej, bo kobieta, która umie, pisząc, obrazując pobudzić nienasyconą wyobraźnię mężczyzny musi realnie być nieprzeciętna. Niekoniecznie.

Dlaczego nie godziłam się na spotkanie? Z jednego powodu – nie chciałam, by stracili do mnie szacunek. Kusiło, kusili okropnie. Tęskniłam za ciepłem, za porankami przy kawie z ciasteczkiem z wisienką, za tostami z miodem przypadkiem wylanym na piersi, za… Dostałabym tylko szybkie klepnięcie w pupę i słowa „musisz już iść” albo „zaraz koniec doby hotelowej”. Odezwiesz się? Czy chwila uniesienia warta jest pustki, z która człowiek później zostaje? Pomimo zaklinań i kilku zdawkowych telefonach po, próżnia miedzy nami by rosła aż do całkowitej ciszy. Nie jestem natrętna i bez problemu odczytuje czyjąś niechęć do kontynuacji dialogu. Odchodzę i nie roszczę pretensji, nie winię za niespełnione chwile, scenariusze bez pokrycia i nie obiecuje wulkanu namiętności.

Chcę być dla Ciebie jak kolorowy lizak z niespodzianką w środku,

ale niezlizany nawet w połowie.

Zawsze o ciekawszym smaku

i innej kompozycji zapachowej.

Mówisz - uwielbiam.

A ja mam wyobraźnię

i przeróżne instrumenty badawcze.

Nic ponadto od Ciebie nie chcę.

6 :) od słowa do słowa:

słodko-winna pisze...

Ale gdzieś z tyłu głowy tłucze się tęsknota, smak...

Temi pisze...

Tłucze się i nie umie się wydostać...

Ćma pisze...

Wiesz, że tylko raz, jedyny zakochałam się przez internet..
I nigdy się nie spotkałam. Nie potrafiłam, bałam się rozczarowania i pozostawiłam to w sferze marzeń i domysłów.

Uwielbiam Bonamasse...

p.s u nas sie chmurzy ale mamy słońce:)
pozdrawiam:)

Temi pisze...

Podobnie jak ja. Strach przed rozczarowaniem i w sumie niespełnieniem pozwala tylko na flirt, nic poza tym. Szkoda, mogłoby wyniknąć z tego wiele przyjemnych rzeczy. Jestem strasznie ostrożna.

Pozdrawiam :).

J. pisze...

ja żeby się zakochać muszę spojrzeć w oczy, muszę w nich zobaczyć, że słowa nie są klamstwem. Musi być realnie :)

Temi pisze...

Joanno, ja muszę najpierw wybadać co człowiek myśli, jaki ma światopogląd, jak czuje, jak umie przedstawić swój śwait. Dlaczego wpadam jak śliwka w kompot w rozmowie telefonicznej czy na skype (dłuższej). Działa na mnie głos i słowa.
W tym wypadku relnie może być rozczarowanie ;). Ehh

Prześlij komentarz