
Czy widział Pan jak oni patrzą na siebie, o czym rozmawiają w trakcie szybkich posiłków w fast food’ach? Nie twierdzę, że posiłek ma być celebracją i mistycyzmem, na pewno nie w przysklepowych restauracjach. Nie twierdzę też, że ma być pożerany nieomal całym ciałem, łącznie ze całą akustyką. Pożerany i betonujący żołądek. Oni nie patrzą, a jedzą siebie wzrokiem padlinożerców. Nie sposób doszukać się w ich wypowiedziach, miedzy mlaśnięciami głębszego, sensu.
Ona i on, tak blisko i tak daleko. On rozprawia o niedociągnięciach w najnowszej wersji programu graficznego, ona o promocji skórzanych torebek. Dwa różne języki przeżuwające tą samą karmę. Zna pan takie sceny? Porównywalne do dantejskich. Za wysoko uderzam? Dante nie miałby nic przeciwko, bo przecież pierwszy wyraz tytułu „Boska komedia” niewiele ma wspólnego z boskością. Można go przetłumaczyć jako: wspaniała, nic poza tym. Bóg zapewne jest wspaniały, lecz związek tych dwojga, nierozumiejących swojego języka, smakujący szybko i przydrożne? Może to ostatnie wychodzi im najlepiej? I dantejskie sceny, piekło, jeśli jeszcze nie, to wkrótce zawiśnie nad ich głowami, rozdzielając ich drogi.
Powie Pan – niekoniecznie. Tak, niekoniecznie, zresztą liczę, że rozwinie Pan swoją wypowiedz ku memu zrozumieniu. W pierwszym wpisie nt o nic konkretnego nie zapytam; może tylko o luźną refleksję?
10 :) od słowa do słowa:
To ja poczekam, co panowie na to?;)
Nie chce odstraszać kobiet, to one w większości piszą blogi :). A jednak odstraszyłam :P.
A CO NA PAN?
JESZCZE raz: - A co na to Pan?:)))
No nie wiem, właśnie pytam, PANIE :)!
Najrościej rzec: takie czasy... Można to rozwinąć na wiele spoosobów, ale nałożymy wtedy jeszcze więcej łusek i treść zostanie zamazana... Zarówno treść Twojego dialogopytania , jak i treść odpowiedzi... Można to uprościć - nie odpowiadając a wzruszając tylko ramionami, bo to przecież żadna nowość, że ludzie tak "rozmawiają"... A mozna jeszcze ponowic pytanie Holdena: co na to wszystko Pan? Ten tam, nad nami... Ale On przemilczy zapewne, bo to nasza broszka i my musimy żyć w takim, a nie innym swiecie...
To tyle-powiedział mężczyzna. :)
Ależ on jest bardzo wesoły ten mój pies:)
lubię rozmowy.
Latarniku, chciałabym to zmienić, częściowo mi się udaje. Nie da się uniknąć banałów, tak w rozmowie, jak i w moich pytaniach do Pana. Na banałach w większości opiera się świat. Najtrudniej znaleźć odpowiedzi, bo one się często zmieniają. Z pytaniami jest łatwiej. Brnę w prostotę :).
Cmo, z pewnością jest kochany :).
To rozmawiajmy!
Wywołałam Cię u siebie do Tablicy;)
:-)
Prześlij komentarz