8 stycznia 2010

Domysł

8 stycznia 2010



Miałam tu umieszczać ułamki myśli i zaniedbałam się, a tyle z nich przelatuje mi na sekundę przez głowię. Szkoda, że nie umiem tak szybko pisać na klawiaturze :). Nigdy ich nie wypowiadam – milczę i często łapię się na tym, że wypowiadam niekompletne zdania, co owocuje brakiem rozumienia u rozmówcy. A tego nie powiedziałam? – pytam, gdy osobnik mruga oczami z niedowierzaniem, a ja oczywiście już myślami gdzieś dalej. Nie przepadam za rozmową, wolę pisać, a i tak wszystkiego, co ważne nie napiszę. Wolę czytać i strach mnie ogarnia ile rzeczy można dowiedzieć się o sobie, o człowieku, z którym przeżyło, przejadło, przespało i przeproblemowało kilkadziesiąt lat. Dotąd nigdy nie skupiałam się na sobie, bardziej interesował mnie świat, pomoc, a przede wszystkim zachowanie osobników własnego gatunku. Jak już przeczuwałam z dawien dawna, a niedawno ugruntowałam w sobie to przekonanie za pośrednictwem paru artykułów, jestem introwertykiem. Większość ludzi sytuuje się gdzieś pomiędzy introwersją a ekstrawersją, moja osoba też nie jest czystą postacią introwersji, ale szala bardziej przechyla się do niż od.

Może z tego powodu jestem aspołeczna? Nie, nie obwieszczam głośno całemu światu, że żyję, nie lubię tłumu, nie nudzę się sama ze sobą. Świat wewnętrzny jest głębszy, bezpieczniejszy, ale nie oznacza ucieczki. Kiedyś walczyłam ze sobą, bo moi znajomi byli wulkanami uzewnętrznionych emocji. Jako nastolatkę drażniła mnie ta zauważalna różnica, a i domniemywanej przez nich powagi było we mnie jak na lekarstwo. Trzymałam się ich, lubię kontrasty, tylko z czasem towarzystwo rozpierzchło się po świecie. Niewiele zostało perełek, a ci nowi, nie wiem czy to z mojej nieufności czy tradycyjnej powierzchowności, nie potrzebują zainteresowania.


Przycupnę sobie gdzieś tam i poobserwuję, a potem wyciągnę wnioski i może coś naskrobię.

14 :) od słowa do słowa:

Kopacz pisze...

Podobno najlepsze myśli to te niezapisane ;)

Temi pisze...

I dlatego trudno je złapać ;)

Anonimowy pisze...

ciekawe, jak istota introwertyzmu zmieniła się w erze informacyjnej - erze internetu? Portale społecznościowe, blogi - to ciągoty do ludzi, to własnie uzewnętrznianie swoich emocji. Trochę anonimowo, na odległość, ale zawsze.

pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

obserwowanie to moja pasja, a najlepiej się obserwuje siebie :-)to jest dopiero jazda!

Temi pisze...

Diżejko, internet daje łatwe narzędzie, bo komu by się chciało biec do biblioteki za każdym niezrozumiałym hasłem, teorią? Sprawia, że ludzie są bardziej świadomi, o ile chcą czytać nie tylko o życiu kumpelki/kumpla. Moje poszukiwania samej siebie zaczęły się od całkiem realnej osoby :).
Pozdrawiam i proszę mniej anonimowo :).

Temi pisze...

Emmo, ale Ci się rymło :). Jazda, bo obiekt obserwacji mas zawsze pod ręką, możesz go zdzielić jak coś Ci nie pasuje :)).

Anonimowy pisze...

oj tak, zdzielam regularnie :-D

słodko-winna pisze...

Zaniedbujesz nas i siebie.
A introwertykiem fajnie być-znam to z autopsji;))

Temi pisze...

Emmo, wyrozumiałym też trzeba być :)).

Temi pisze...

Słodka, tak jakoś mi od Ciebie pachniało introwertyzmem :)). A ja ze sobą wałczyłam...
Chyba będę pisała o czymś innym niż o tym, czym blog miał być na początku ;).

Piotr pisze...

O ! Grupa wspierających się introwertyków :)

Temi pisze...

A gdzie nam będzie lepiej niż w grupie... introwertyków ? :P

Piotr pisze...

No właśnie :-)

Temi pisze...

Piotrze, dobrze, że tu tego nie widać, jak się nie przyznasz :P.

Prześlij komentarz